MIASTO
70 rocznica mordu na mieszkańcach gminy Bieliny
W niedzielę, 9 marca godzinie 15.00 w kościele parafialnym Św. Józefa Oblubieńca N.M.P w Bielinach zostanie odprawiona uroczysta msza święta w intencji zamordowanych przez hitlerowców mieszkańców Bielin w dn. 9 marca 1944r. oraz mieszkańców gminy Bieliny, którzy zginęli podczas II wojny światowej.
Oprawy liturgii dokona Orkiestra Ochotniczej Straży Pożarnej w Bielinach oraz zespół śpiewaczy „Echo Łysicy”. W uroczystości uczestniczyć będą również delegacje z pocztami sztandarowymi oraz Kompania Honorowa OSP.
Po mszy świętej uczestnicy przejdą pod pomnik znajdujący się przy kościele. Po odmówieniu modlitwy za poległych, delegacje złożą kwiaty i oddadzą hołd ofiarom II wojny światowej.
„Serdecznie zachęcam wszystkich mieszkańców do udziału w uroczystościach i uczczenia pamięci mieszkańców naszej gminy, którzy oddali życie za Ojczyznę” - Sławomir Kopacz, Wójt Gminy Bieliny.
Notka historyczna:
Wieczorem 8 marca 1944 roku dwudziestu kilku partyzantów z oddziału AK „Wybranieckich” pod dowództwem Mariana Sołtysiaka „Barabasza” dokonało napadu na posterunek żandarmów niemieckich. Pracujący u Niemców członek organizacji „Barabasza” Stefan Łazarski miał o godz. 19. otworzyć partyzantom bramę i drzwi. Jednak partyzanci spóźnili się, przez co nie udało im się zaskoczyć Niemców. Po krótkiej wymianie ognia partyzanci wycofali się z akcji. Według jednych relacji w akcji zginęło 5 żandarmów, według innych nie zginął żaden. Akcja „chłopców Barabasza” zakończyła się niepowodzeniem i ściągnęła na wieś okrutną zemstę okupantów. Żandarmi już tej samej nocy dokonali odwetu na mieszkańcach wsi.
Ok. godz. 21 przyjechała z Kielc zmotoryzowana kolumna żandarmów i natychmiast rozjechali się po wsi, wyciągając z domów 22 mężczyzn. Jednemu z nich (Władysław Jamrożek) udało się uciec, gdy żandarmi poszli po kolejną ofiarę. Pozostałych przewieziono do aresztu, gdzie byli przesłuchiwani, bici, kopani. Jeden z mężczyzn zdradzający chęć ucieczki, pomimo że leżał związany na ziemi, został zastrzelony przez żandarma. Ok. trzeciej nad ranem wyprowadzono wszystkich skazańców z powiązanymi do tyłu rękami. Każdego z nich prowadziło dwóch żandarmów. Na miejscu Niemcy ustawili ich rzędem i kazali klękać. Jeden ze skazańców w ostatniej chwili postanowił uciec. Został trzykrotnie trafiony z broni maszynowej ale udało mu się zbiec. Pozostali zostali posiekani kulami z broni maszynowej. Rannych żandarmi dobijali z broni krótkiej. Pomimo tego jeden, choć ciężko ranny żył. Został potajemnie przewieziony do szpitala w Kielcach, gdzie jednak po kilkudziesięciu godzinach zmarł. Ciał pomordowanych Niemcy nie pozwolili zabrać. Na miejscu wykopano wspólną mogiłę i tam wszystkich pochowano.
W 1946 roku przeprowadzono ekshumację zwłok i przeniesiono je na cmentarz w Bielinach. Zaraz po wojnie postanowiono wybudować w Bielinach pomnik pamięci pomordowanych mieszkańców. Głównym inicjatorem budowy pomnika był Józef Ozga Michalski, projektantami: doktor Oleś, konserwator zabytków – Przybykowski, a wykonawcą fabryka marmurów w Kielcach. Widnieje na nim sentencja: "Jeśli pamięć ludzka zaginie - niechaj przed potomnymi ten kamień oskarża".