KULTURA
Trudna sytuacja kieleckich artystów
W związku z podjęciem zdecydowanych kroków mających na celu zatrzymanie szerzenia się koronawirusa SARS-CoV-2 rząd zdecydował o czasowym zamknięciu od 12 marca 2020 r. instytucji kultury, filharmonii, oper, operetek, teatrów, muzeów, kin, domów kultury, bibliotek, galerii sztuki oraz szkół, uczelni wyższych i placówek szkolnictwa artystycznego.
– W instytucjach artystycznych takich jak teatr czy filharmonia, artyści poza pensją, mają tak zwane honoraria za dodatkowy koncert, a w przypadku teatru, za każdy zagrany spektakl. W ten sposób łata się te nienajlepsze, dość mizerne pensje. Sytuacja związana z zagrożeniem epidemicznym jest dla artystów bardzo trudna – mówiła Magdalena Kusztal, dyrektor Departamentu Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Urzędzie Marszałkowskim w Kielacch.
Więcej w wypowiedzi poniżej:
Jak wygląda sytuacja aktorów Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach? Duża część ich pensji zależy od liczby zagranych spektakli. Kiedy teatr nie może grać, aktorzy nie mają możliwości zarobić na swoje honoraria. Zostaje im w tym przypadku tak zwana podstawa, czyli pensja, którą otrzymują pomimo absencji na scenie. O sytuacji wśród aktorów mówi Andrzej Plata, aktor Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach, związany ze sceną kieleckiego teatru od 2011 roku.
– Jest bardzo słabo, nie gramy – nie zarabiamy. Kwiecień trzeba będzie przeżyć z oszczędności, trochę skromniej. Mamy nadzieję, że ta sytuacja skończy się na marcu. Kolejnym problem jest pensja, jaką otrzymujemy w wakacje. Obliczana jest na podstawie średniej urlopowej, to kwota liczona na podstawie średniej dochodów z całego roku. Jeśli nie będziemy grać cały marzec i kwiecień, ta suma automatycznie bardzo się obniży – wyjaśnia Andrzej Plata.
Cała wypowiedź aktora poniżej:
Aktorzy zatrudnieni na umowę o pracę, w wyniku zamknięcia teatru zostali pozbawieni dużej części swoich dochodów. Co jednak z artystami, którzy cały swój dochód czerpią z występów? Nie pracują, a co za tym idzie z dnia na dzień przestali zarabiać jakiekolwiek pieniądze. W zależności od rodzaju umów jakimi są związani, mimo braku przychodu muszą odprowadzać podatki w postaci składki dla ZUS, ubezpieczenia zdrowotnego i innych. O kryzysie w branży rozrywkowej mowi Radosław Kielch, członek Kabaretu z Konopi:
– Już teraz zostało odwołanych pięć występów naszego kabaretu. W naszym przypadku dochody są całkowicie uzależnione od liczby imprez. Jeśli nie występujemy, nie mamy dochodów. Wtedy trudno jest utrzymać płynność finansową. W zależności od umowy najczęściej składki na ZUS i ubezpieczenie musimy pokryć we własnym zakresie. Na razie czekamy na rozwój wydarzeń, nie wiemy jak będzie wyglądała sytuacja w branży rozrywkowej. Jeśli to co się dzieje potrwa dłużej, bardzo możliwe, że będziemy musieli się przebranżowić – mówi Radosław Kielch.
Wypowiedź Radosława Kielcha można wysłuchać poniżej:
Sytuacja artystów wygląda źle. Pracownicy teatru czy filharmonii otrzymają tylko skromne, podstawowe wynagrodzenie. Brak możliwości koncertowania oraz wystawiani spektakli znacznie uszczupli pensje artystów za bieżący miesiąc. Jeśli instytucje kultury nie otworzą się w planowanym terminie, straty będą jeszcze większe.
W znacznie gorszej sytuacji są artyści nie związani stałą umową z żadną instytucją. Ci zostali pozbawieni jakichkolwiek przychodów, a przedłużająca się sytuacja może ich zmusić do zmiany wykonywanej profesji. Nikt nie jest w stanie dokładnie przewidzieć, jakie będą tego konsekwencje. Większość zainteresowanych czeka na rozwój sytuacji z nadzieją, że w kwietniu instytucje kultury wrócą do normalnej działalności.