Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

KOŚCIÓŁ

Sport dla ciała i… ducha

niedziela, 18 września 2016 06:43 / Autor: Tygodnik eM Kielce
Sport dla ciała i… ducha
Sport dla ciała i… ducha
Tygodnik eM Kielce
Tygodnik eM Kielce

Rozmowa z księdzem biskupem pomocniczym diecezji kieleckiej Marianem Florczykiem. 

– Ksiądz Biskup z ramienia Episkopatu Polski zajmuje się od wielu lat duszpasterstwem sportowców. Jakie wartości niesie sport? 

– Współzawodnictwo nie dotyczy tylko sportu, ale całego życia. Jest ono szlachetne, jeśli zachowywane są reguły. W sportowej konkurencji trzeba zmierzyć się z przeciwnikiem w taki sposób, aby ukazać sprawność ciała i ducha. Rywalizacja musi być etyczna, nacechowana szacunkiem do drugiej osoby. Do sprawności dochodzi się dzięki silnej woli. Składają się na to godziny ćwiczeń, zmagań, bólu i kontuzji. Sport niesie też doświadczenie wspólnoty, ponieważ uprawia się go nie dla siebie, ale dla innych. W grach zespołowych i konkurencjach indywidualnych startuje się nie tylko dla zaspokojenia własnych ambicji, ale dla kibiców, wspólnoty klubowej i narodowej. Bycie reprezentantem Polski w jakiejkolwiek dyscyplinie to wielkie wyróżnienie. Zwycięstwo sportowca przynosi radość wszystkim, wzruszamy się, gdy zawodnik całuje polskiego orła i śpiewa hymn państwowy. Mamy wtedy poczucie, że jesteśmy jedną wielką rodziną narodową. 

– Jakie inne wartości niesie sport? 

– Odkrywanie braterstwa. Na igrzyskach olimpijskich zawodnicy nie czują do siebie nienawiści. Mimo wielkich emocji, zawodnik nie powinien dać się im ponieść i naruszyć godności konkurenta oraz zasad gry. Sport musi też nieść kulturę wypowiadanego słowa. Ubolewam, że czasami są one wulgarne, zarówno u zawodników, jak i kibiców. Przecież słowo jest wyrazem szacunku dla drugiego człowieka. Sportowcy dają też przykład walki z rywalami do końca, czasem resztkami sił. Bez hartowania ducha nie ma bowiem zwycięstwa w żadnej dziedzinie.

– Jakie znaczenie ma rywalizacja fair play? 

– Sportowiec jest narażony na duży stres i z tego powodu, niestety, może mieć złe nastawienie do rywala. Etyka to wartości, które skłaniają między innymi do szacunku dla drugiego człowieka. Jeśli chcemy, aby życie było bardziej ludzkie, powinniśmy zachowywać zasady. Wiemy, że w każdej dziedzinie obowiązują etyczne kodeksy zawodowe. Tak jest również w sporcie. Zasada fair play służy temu, aby w konkurencie dostrzec człowieka. On nie jest wrogiem, ale współzawodnikiem, który może okazać się lepszy. 

– Niestety, istnieje też nieuczciwe współzawodnictwo. 

– Przykładem jest doping, będący oszukiwaniem siebie i konkurenta. Po latach, po wykryciu dopingu, odbierane są medale olimpijskie. Ale nikt już nie cofnie oszustwa i odebrania radości temu, kto powinien zwyciężyć. W grach zespołowych czasami zdarza się, że sędzia czegoś nie zauważy. Uczciwością jest wtedy przyznanie się zawodnika do przeoczonej nieprawidłowości. Sportowca powinna cechować prawda i uczciwość. Na niego patrzą widzowie. Od sportowców, reprezentantów wspólnoty, oczekujemy zasad etycznych. Tak samo oczekujemy ich od innych grup społecznych i zawodowych. 

– Wielu sportowców nie wstydzi się swojej wiary. Przed rozpoczęciem rywalizacji czynią znak krzyża lub mówią o wierze w Boga. Czy wiara przyczynia się do sukcesów i pomaga znosić porażki? 

– Wiara jest sportowcom bardzo potrzebna. Dlatego w wioskach olimpijskich budowane są miejsca modlitw. Najpiękniejsze – tu być może wielu zaskoczę – widziałem w Pekinie, gdzie kaplica katolicka była małą świątynią, oraz w Soczi, gdzie w kaplicy wisiał obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Sportowcy mają możliwość udziału we Mszy świętej, modlitwie, rozmowach z księdzem. Prawie wszystkie ekipy przyjeżdżają ze swymi duszpasterzami. Spotkałem wielu ewangelików, ale też muzułmanów. 

– Co wiara daje sportowcom? 

– Wiara jest pomocą w kształtowaniu samego siebie. Dekalog zobowiązuje do etycznego zachowania, a Ewangelia kieruje nas w stronę miłości do człowieka. Wiara daje odpowiedzi, których nie znajdziemy w filozofii, nauce, u drugiego człowieka. Na przykład po przegranym meczu z Niemcami Piotr Wyszomirski, bramkarz piłkarzy ręcznych, mówił o porażce jako o bólu i cierpieniu, jako o krzyżu, który trzeba przyjąć. W takich sytuacjach najgłębszym pocieszeniem jest modlitwa. Bóg daje siłę i nadzieję. Także zwycięacy czują, że dokonali tego dzięki pomocy Bożej. To właśnie Ewangelia uczy nas pracy fizycznej i przynagla do kształtowania ducha. 

– Co jest ważne w sporcie? 

– Nie tylko sprawne ciało, ale też duch. Jeśli wiara i zmagania z własnym ciałem idą w parze, przychodzą sukcesy. Sportowcy doświadczają samotności, przełamują siebie, zmagają się też z presją, jaka na nich ciąży. Ukojenia szukają właśnie w wierze. Są gwiazdami, skupia się na nich zainteresowanie mediów, kibiców, kolegów. Kiedy kończą karierę, muszą się zmierzyć z utratą tego wszystkiego. Pomaga wówczas świadomość, że Jezus ich nie opuścił i jest przy nich. 

– Zawodnicy Vive Tauron Kielce Karol Bielecki i Sławomir Szmal pokazali, że odmawiają różaniec. Skąd u sportowców bierze się otwartość na wiarę?

– Ich życie jest bogate w zwycięstwa i porażki. Rywalizując, są narażeni na kontuzje. Wiedzą, że wszystko może się zdarzyć. Na przykład zabrakło jednej setnej sekundy do zdobycia mistrzostwa i medalu olimpijskiego. Czym jest ta jedna setna sekundy? Ta refleksja nad życiem prowadzi do czegoś wyższego, czego nie wytłumaczą plany trenerskie. Dochodzi się do wniosku, że życie jest bogate w tajemnice i łamie plany w zaskakujący sposób. Wcześniej też doświadcza się procesu starzenia, bo przychodzi wiek, wcale jeszcze nie sędziwy, ale już siły nie te i trzeba kończyć karierę. Bokser Marian Kasprzyk powiedział mi, że dopiero kontuzja skłoniła go do poszukiwania wiary. Ponadto od sportowca kibice oczekują poświęcenia. A w imię czego można się poświęcać, narażać na ból i kontuzje? Tylko w imię ideału miłości, jaki zostawił nam Jezus Chrystus. Widzimy, że niektórzy piłkarze, wchodząc na boisko, czynią znak krzyża, ale właśnie tak dawniej zaczynano wszelkie prace. 

– Mamy również sportowców niepełnosprawnych. Czym dla nich jest sport? 

– Oni pokazują światu, że ich życie ma wartość i nie wszystko zostało im odebrane. Zdumiewająca jest ich siła woli. Są przykładem, że warto walczyć. Oni dają motywację również do walki duchowej. Ile osób poddaje się, popadając w alkoholizm lub narkomanię. Wydaje im się, że już nie ma dla nich ratunku. Ale ten, kto podejmuje walkę i mobilizuje się, może pokonać samego siebie. Niepełnosprawni udowadniają, że trzeba i warto podjąć walkę w każdej sytuacji. Walczą ze swą słabością i ograniczeniami. Są to ludzie godni uznania. 

– Czy Ksiądz Biskup modli się w intencji wyniku? 

– Modlę się o przychylność Boga, szczęście sportowe, aby nikt nie doznał kontuzji. Wynik zostawiam Panu Bogu. Najbardziej rozczarowuje mnie, jeśli zawodnik nie wkładał serca, nie miał ducha walki. Ewangelia przynagla nas do solidnej pracy bez podstępu. Jeśli pracujesz, pracuj solidnie, jeśli kochasz, to całym sercem. Nie możesz być letni, musisz być albo zimy, albo gorący. Jeśli zawodnik wkładał serce, a doznał porażki, to trudno. Taki jest sport, ktoś jest zwycięzcą, a ktoś pokonanym. Lekcja porażki czasami bywa piękniejsza niż zwycięstwo. Modlę się też za życie osobiste i rodzinne naszych sportowców, aby mieli siłę do godnego reprezentowania nas i umieli oprzeć się złu. Zachęcam również kibiców do modlitwy za sportowców, byśmy byli solidarni jeden z drugim. 

– Dziękuję za rozmowę. 

Katarzyna Bernat

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO