Rocznica urodzin św. Jana Pawła II. Związki Papieża Polaka z naszym regionem

Dokładnie 18 maja 1920 roku w Wadowicach przyszedł na świat Karol Wojtyła – człowiek, który odmienił obliczę ludzkości i Kościoła.

– Przyszedł na świat w niezwykłych okolicznościach. Rodząca syna Emilia przez otwarte okno słyszała śpiew Litanii Loretańskiej z pobliskiego kościoła. Co ciekawe, w jedną z rocznic swoich urodzin św. Jan Paweł II mówił, że urodził się między godziną 17 a 18 i 58 lat później również w tych godzinach został wybrany papieżem – mówi Milena Kindziuk, autorka biografii rodziców Ojca Świętego.

Przyszły papież, na długo zanim stanął na czele Kościoła, miał związki z naszym regionem.

Wojtyłowie w Kielcach

W 2019 roku na ścianie kościoła św. Franciszka z Asyżu umieszczona została wyjątkowa tablica. Upamiętnia ona pobyt w Kielcach sierżanta Karola Wojtyły, oficera rachunkowego i ojca papieża. – Przebywał tutaj 56. Pułk Piechoty Austriackiej. Batalion, w którym służył Wojtyła stacjonował przy ulicy Prostej. Mamy przepustkę wystawioną przez władze austriackie dla jego żony Emilii. Dokument został opatrzony kielecką pieczęcią z dnia 3 października 1915 roku, co potwierdza, że do odwiedzin doszło właśnie w naszym mieście – mówił regionalista Jerzy Osiecki.

Papież ratuje żydowską dziewczynę w Jędrzejowie

Karol Wojtyła, przyszły papież Jan Paweł II, uratował w trakcie wojny młodą, żydowską dziewczynę na dworcu w Jędrzejowie – taką historię opisuje amerykański The New York Times.

Był styczeń 1945 roku. Losy wojny wydawały się przesądzone, ale do końca konfliktu było jeszcze daleko. Z niemieckiego obozu pracy w Częstochowie wyszła 13-letnia Żydówka – Edith Zierer. Samotna, oddzielona od rodziny, będąca na skraju śmierci, z trudem utrzymywała się na nogach.

Po dotarciu na pobliski dworzec kolejowy wskoczyła na wagon z węglem. Pociąg ruszył, a z biegiem czasu coraz większy chłód przeszywał młodą kobietę jadącą odkrytym wagonem. Postanawiła więc wysiąść na stacji w miejscowości Jędrzejów.

Usiadła w rogu stacji, na której nikt nie zainteresował się wycieńczonym dzieckiem w charakterystycznym pasiaku z numerem obozowym. Ona sama nie mogła się ruszyć, śmierć zaglądała jej w oczy.

Nagle, jak sama wspominała po latach, podszedł do niej młody mężczyzna o „dobrym wyglądzie” i zapytał jak się tu znalazła. Dziewczyna wytłumaczyła, że chce się dostać do Krakowa, aby odnaleźć swoich rodziców.

Mężczyzna zniknął, aby po chwili pojawić się z filiżanką gorącej herbaty. Edith ją wypiła, a młody człowiek zapewnił ją, że pomoże jej dostać się do celu jej dramatycznej podróży. Po chwili znów zniknął z oczu 13-latki. Powrócił z chlebem i serem. Rozmawiali o sytuacji wojennej i nacierającej Armii Czerwonej.

Mężczyzna poprosił ją, żeby spróbowała wstać. Próba nie powiodła się, więc zaniósł ją na rękach do pobliskiej wioski. Tam, na miejscowej stacji, wsadził ją do pociągu zmierzającego do Krakowa. Wszedł do wagonu, przykrył ją swoim płaszczem i rozpalił mały ogień. W pociągu znajdowała się również inna rodzina żydowska.

Edith Zierer przeżyła wojnę i wielokrotnie wspominała tę historię. Młodym mężczyzną, który ją uratował był kleryk Karol Wojtyła, przyszły papież i święty Kościoła katolickiego – Jan Paweł II. Kiedy po latach, Edith dowiedziała się, że stanął na czele Kościoła, napisała do niego list, a w 1998 roku spotkali się w Watykanie.

Przybywał tu często

Nie jest to oczywiście jedyny związek św. Jana Pawła II z naszym regionem. Wystarczy wspomnieć, że jako metropolita krakowski bywał w Kielcach wielokrotnie. Uczestniczył w pogrzebie biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka w 1963 roku oraz przewodniczył uroczystościom jubileuszu 800-lecia kieleckiej kolegiaty w 1971 roku.

3 czerwca 1991

Kielczanom najbardziej utkwiła jedyna wizyta w Kielcach św. Jana Pawła II jako Głowy Kościoła. Wówczas, 3 czerwca 1991 roku Ojciec Święty odprawił między innymi Mszę Świętą w Masłowie

– Papież obecny był w Bazylice Katedralnej i zakończył III Synod Diecezjalny. Na obecnym Placu Jana Pawła II przewodniczył liturgii z udziałem osób konsekrowanych z całej Polski. Odwiedził nasze seminarium i nowy dom biskupi, który wówczas został wybudowany – wspomina ks. Mirosław Cisowski, ówczesny wikariusz parafii katedralnej.