KOŚCIÓŁ
Pielgrzymowanie – drogą do Boga
Rozmowa z księdzem biskupem Janem Piotrowskim, ordynariuszem diecezji kieleckiej.
– Zbliża się XXXVI Piesza Pielgrzymka Kielecka na Jasną Górę. Jakie jest znaczenie i rola pielgrzymki?
– Pielgrzymowanie nie jest nowością naszych czasów. W historii Kościoła pojawiają się liczni święci pielgrzymi, jak choćby święta Helena oraz święty Franciszek z Asyżu. Do sanktuariów pielgrzymowali również polscy władcy. Przykładem jest król Władysław Jagiełło, który przed bitwą pod Grunwaldem przybył jako pątnik do relikwii Drzewa Krzyża Świętego na Świętym Krzyżu. Pielgrzymowanie ma też głęboki sens teologiczny. Jest pójściem do źródeł wiary i szczególnych miejsc, w których Bóg dawał znaki swej obecności w świecie, przypominając człowiekowi, że jest stworzony na obraz Boży i powinien powracać do Ewangelii, do życia wartościami, które czynią go szlachetnym, dobrym i pięknym.
– W dwóch ostatnich pielgrzymkach Ksiądz Biskup pielgrzymował na Jasną Górę wspólnie z kieleckimi pątnikami. Jakie obserwacje i refleksje towarzyszyły Księdzu Biskupowi?
– Diecezjalna pielgrzymka wpisuje się w nurt różnorakich pielgrzymek ogólnopolskich, które wyruszają z tak wielu miast na Jasną Górę oraz do innych sanktuariów. Nasza pielgrzymka rozpoczyna się w Wiślicy, miejscu ważnym na mapie Kościoła w Polsce. Tam w IX wieku miał się odbyć chrzest księcia Wiślan. Sama Wiślica jest miejscem pielgrzymek, do którego wierni przyjeżdżają, aby pomodlić się przed figurą Matki Bożej Uśmiechniętej Łokietkowej. Cieszy się dużym poważaniem wśród wiernych. Tam żyje Kościół i tam jest też życie naszej Ojczyzny, zdefiniowane przez wiele wydarzeń, które miały znaczenie dla państwa polskiego, jak choćby statuty wiślickie króla Kazimierza Wielkiego. Wiślicę stworzył pokoleniowy przekaz wiary, nadal aktualny. Dlatego cieszę się, że kielecka pielgrzymka wychodzi właśnie z Wiślicy, z miejsca o tak długiej historii, a szlak pielgrzymi przebiega przez Busko, Kielce i obejmuje prawie całą diecezję, od części nadwiślańskiej do północno-zachodniej. Pielgrzymka zaprasza do wysiłku, ofiary, a jednocześnie łączy ludzi, nie tylko tych obecnych na szlaku pątniczym. Wiele osób modli się także w jej intencji. Pielgrzymka zatem to czas dobrych rekolekcji i budowania wspólnoty.
– Hasłem tegorocznej pielgrzymki są słowa „Z Maryją niesiemy światu Chrystusa”. Jak możemy je zrozumieć?
– W tym roku przeżywamy dwie ważne rocznice związane z objawieniami Maryi. Mija sto lat od objawień fatimskich i 140 lat od objawień w Gietrzwałdzie. Mija także 300 lat od koronacji Cudownego Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej. Rocznice te na nowo ukazują Kościołowi w Polsce i na świecie, że Matka Najświętsza prowadzi nas do Chrystusa. Wyrażona w Ewangelii świętego Jana prośba Maryi „Uczyńcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5) wybrzmiewa na szlakach pielgrzymich oraz w sanktuariach maryjnych na całym świecie. A Pan Jezus zachęca nas do modlitwy, ofiary, pojednania, pokuty, wzajemnego szacunku. To wszystko znajdziemy na szlaku pielgrzymim. Przez uczestnictwo w codziennej Eucharystii, przez spowiedź, głoszone nauki, świadectwa, czytanie Słowa Bożego, przyjmowanie komunii świętej można zbliżyć się do Chrystusa i Jego Matki. Możemy także wyrazić solidarność z ubogimi i z misjonarzami, przeznaczając na pomoc dla nich dobrowolne ofiary. Nie chodzi o wysokość datków, ale o sam gest wyrażający uczestniczenie w dziele Kościoła. Dziele, które opiera się na miłości miłosiernej, prawdzie i na wolności, bo na pielgrzymce są tylko ci, którzy chcą w niej uczestniczyć.
– Nie wszyscy jednak mogą pójść na pielgrzymkę. Powody są różne: obowiązki rodzinne, zawodowe, ograniczenia zdrowotne. Od kilku lat jest zatem grupa duchowa, wspierająca pielgrzymów modlitwami. Jakie jest znaczenie takiego uczestnictwa?
– Byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby we wszystkich parafiach diecezji kieleckiej działały duchowe grupy pielgrzymkowe, wpierające swoją modlitwą, umartwieniami i cierpieniami tych, którzy znajdują się na szlaku pielgrzymim. Ten duchowy wymiar pielgrzymki w niektórych sytuacjach może być nawet bardziej owocny niż trud włożony przez człowieka zdrowego w fizyczne pokonanie całego dystansu. Pan Bóg odpowiada na duchowe ofiary nie mniej szczodrobliwymi łaskami. Zachęcam więc wszystkich duszpasterzy i wiernych do organizowania grup duchowego wsparcia. Zachęcam też, abyśmy tę inicjatywę upowszechnili, aby stała się okazją do wewnętrznego wzrostu i solidarności wiary. Grupy duchowe w bardzo owocny sposób pomagają wszystkim wiernym odkrywać prawdę, że Kościół to wspólnota. Ważna jest bowiem nie tyle przestrzeń, ile ofiarowany wspólnocie czas. Modlitwa wymaga czasu, bo trzeba zaangażować się, pójść do kościoła, uczestniczyć w nabożeństwie. Czasem może to być bardzo skromny dar, ale jeśli jest czyniony z miłością, ma ogromną wartość.
– W pielgrzymce liczy się jeszcze jedna ważna grupa ludzi. Ci, którzy przyjmują pątników pod swój dach, dzieląc się z nimi tym, co sami mają.
– Jestem pod urokiem gościnności wiernych diecezji kieleckiej, bo przecież każdego roku przechodzi przez nią kilkanaście pielgrzymek. Diecezjalna jest jedną z nich. Pątnicy na szlaku spotykają tak wiele otwartych plebani, domów, szkół, miejsc, w których można odpocząć, zjeść, skorzystać z toalety. To wszystko jest bardzo ważne. W pielgrzymowaniu ujawnia się nasza solidarność wiary, odpowiedzialność za drugiego człowieka i za Kościół. Są to autentyczne dzieła miłosierdzia, wypływające z nauki ośmiu błogosławieństw. Składa się na nie podany kubek wody, ofiarowany nocleg, dobre słowo czy przygotowany posiłek. Pielgrzymka jest obrazem, z którego można odczytywać piękno Kościoła, tej wspólnoty, do której wszyscy należymy przez chrzest święty.
– Co Ksiądz Biskup mógłby powiedzieć wiernym, którzy się zastanawiają, czy wyruszyć na te „rekolekcje w drodze”?
– Zapraszam serdecznie wszystkich pragnących przeżyć pielgrzymkową wspólnotę wiary, aby – jak zachęca papież Franciszek – opuścili wygodną kanapę, założyli odpowiednie obuwie i wyruszyli na pielgrzymi szlak. Oczywiście, wymagania pielgrzymki trzeba rozeznać, bo to jest nie tylko ofiarowany czas, ale także wysiłek fizyczny. Jednak nawet kosztem próby siebie warto go podjąć. To, co ofiarujemy Panu Bogu, niekoniecznie musi się przeliczyć na 220 kilometrów. Może komuś wystarczy ich jedynie dwadzieścia i one też będą owocne w życiu duchowym i tworzeniu wspólnoty Kościoła.
– Dziękuję za rozmowę.
Katarzyna Bernat
Posłuchaj rozmowy: