KOŚCIÓŁ
Oskarżyła księdza o gwałt. Zarzuty usłyszał jej były chłopak
Przełom w sprawie kobiety oskarżającej księdza spod Miechowa o gwałt. Badania genetyczne i zeznania świadków pozwoliły prokuraturze przedstawić zarzuty jej byłemu chłopakowi. Mężczyzna trafił do aresztu. Śledczy ustalają, czy ksiądz nie padł ofiarą fałszywych oskarżeń.
Przypomnijmy, że Maria K. spod Miechowa oskarżyła księdza z tamtejszej parafii o gwałt i okaleczenia. Według niej działo się to, kiedy miała 12 lat. W związku z zawiadomieniem, prokuratura zabezpieczyła w śledztwie części garderoby.
– Z uwagi na to, że poziom techniczny poszedł do przodu mieliśmy możliwość zbadania śladów, które były pozostawione na bieliźnie – mówi Radiu eM Kielce Janusz Hnatko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Wyniki badań pozwoliły na nieoczekiwany zwrot w całej sprawie. Okazało się, że na odzieży są ślady, które należą do Dawida L. – byłego chłopaka kobiety.
– Pozwoliło to przedstawić zarzuty temu mężczyźnie. Przyznał się on do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia – dodaje Janusz Hnatko. Chodzi o zarzuty kontaktów seksualnych z nastolatką, do których mężczyzna miał się dopuszczać od stycznia do maja 2015 roku w miejscowości Książ Wielki.
Ponadto wobec Dawida L. toczy się odrębne postępowanie, dotyczące gróźb wobec jednego ze świadków i stosowania wobec niego przemocy. Najbliższe trzy miesiące mężczyzna spędzi w areszcie.
Jak informuje Prokuratura Okręgowa w Krakowie do odrębnego postępowania zostały wyłączone materiały w sprawie fałszywego oskarżenia księdza Kamila N. W dalszym ciągu badana jest wersja przedstawiona przez Marię K.