Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

KOŚCIÓŁ

„Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”. Wspomnienie świętego Maksymiliana Marii Kolbego

poniedziałek, 14 sierpnia 2023 23:48 / Autor: Weronika Leszczyńska
„Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”. Wspomnienie świętego Maksymiliana Marii Kolbego
„Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”. Wspomnienie świętego Maksymiliana Marii Kolbego
Weronika Leszczyńska
Weronika Leszczyńska

W parafii pod wezwaniem świętego Maksymiliana Marii Kolbego odbyła się uroczystość odpustowa (14 sierpnia), której przewodniczył i wygłosił Słowo Boże Biskup Kielecki Jan Piotrowski.

Podczas apelu w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau w 1941 roku, Maksymilian Maria Kolbe dobrowolnie wybrał śmierć głodową w zamian za skazanego współwięźnia Franciszka Gajowniczka , który był w grupie dziesięciu  skazanych na śmierć, za ucieczkę z obozu  jednego z więźniów. Apel prowadził kierownik obozu Karl Fritzsch.

- Kiedy Maksymilian Maria Kolbe stanął  wraz z innymi więźniami  na placu  apelowym niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. W oczach Niemców nie był człowiekiem,  tylko nic nieznaczącym numerem obozowym. Jednak ofiarował on dobrowolnie swoje życie dla nieznanego sobie dotąd więźnia Franciszka Gajowniczka, męża i ojca.  Nie umarł  jako numer obozowy, ale jako człowiek,  w myśl ewangelicznej prawdy, iż nie ma większej miłości od tej jak oddanie swojego życia za swoich przyjaciół -zaznacza biskup Jan Piotrowski.

W swojej homilii biskup podkreślał bezwzględność z jaką komendant obozu, Karl Fritzsch, traktował więźniów. W lipcu 1941 roku po ucieczce jednego z więźniów skazał dziesięć osób na śmierć głodową. Choć ojca Maksymiliana nie było w tej grupie dobrowolnie ofiarował on swoje życie.

- W tym jest tajemnica wzrastania w świętości ojca Maksymiliana Marii Kolbego, który swoją życiową mądrość wiązał z Bożym planem miłosierdzia i miłości. Przez lata kapłańskiego życia dojrzewała w nim prawda, że  z jednej strony wysiłek człowieka, z drugiej zaś łaska Boża rodzą codzienną świętość. Kto zatem wierzy otrzymuje potrzebną siłę, aby móc zaufać Bogu i pozwolić Mu działać w swoim życiu-zaznacza.

Maksymilian Maria Kolbe był człowiekiem sprawiedliwym, któremu życie nie oszczędzało trudu i bolesnych doświadczeń.

- Jako bystry obserwator współczesnej sobie rzeczywistości widział wrogość świata do Kościoła Chrystusowego, a ruchy masońskie w tym czasie nie próżnowały. Po latach od jego śmierci w jego usta możemy włożyć słowa świętego Jana apostoła „nie dziwcie się bracia i siostry, że świat was nienawidzi”. Współcześnie ta nienawiść ma różne oblicza, ale nigdy nie wydaje dobrych plonów, ponieważ każdy  kto nienawidzi swojego brata i siostry jest zabójcą - mówi biskup Jan Piotrowski.  

- Na placu apelowym, w przysłowiowym piekle na ziemi, jakim był niemiecki obóz koncentracyjny, ku zdumieniu wielu miłość pokonała nienawiść. Zwyciężyła prawda, że człowiek nie jet numerem, a ss-mańska pycha  została zmuszona do dialogu z katolickim kapłanem. Nikt wcześniej nie ośmielił się otworzyć przed nim ust, uczynił to tylko święty Maksymilian Maria Kolbe - podsumowuje.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO