Młodzi z diecezji kieleckiej uczestniczyli w „Taize”

Od 45 lat wspólnota braci z małej francuskiej miejscowości Taize gromadzi młodych ludzi w różnych miastach Europy, realizując wezwanie Chrystusa do modlitwy i działań na rzecz jedności wśród chrześcijan.

– Po dwóch latach przerwy związanej z pandemią, powróciło Europejskie Spotkanie Młodych Taize. W tym roku na zaproszenie braci odpowiedziało niemal pięć tysięcy osób z całej Europy (i nie tylko, gdyż w naszej parafii gościły osoby z Indonezji i Hong-Kongu). Z naszej diecezji w tym roku wybrało się 11 osób. Dla mnie był to już dziesiąty wyjazd, lecz jak każdy - pełen wyjątkowych chwil, spotkań z niezwykłymi ludźmi, gotowymi dzielić się doświadczeniem swojej wiary i relacji z Chrystusem – relacjonuje ksiądz Michał Bieroński, koordynator wyjazdu. 

Wyjazd miał nie tylko charakter modlitewny. W trakcie wyjazdu pielgrzymi zwiedzili niemieckie miasto. Młodzież została przyjęta przez parafie. Uczestnicy spotkań byli zakwaterowani u rodzin lub w innych obiektach. 

– Na Europejskim Spotkaniu Młodych byłam po raz drugi. Forma modlitwy proponowana przez wspólnotę braci z Taize była na tyle piękna, że zdecydowałam się na kolejny wyjazd. Oprócz poczucia wspólnoty z chrześcijanami z całego kontynentu, doświadczyłam niezwykłej gościnności, dobroci i troski od ludzi, którzy otworzyli dla nas swoje domy i serca. Wspólne śpiewy, modlitwy i rozważania Słowa Bożego przybliżyły mnie do naszego Stwórcy i Taty. To był mój mały kawałek Nieba – opowiada Justyna.

Modlitewne spotkanie, zwane Pielgrzymką Zaufania przez Ziemię organizowane jest co roku przez wspólnotę Taize. Kolejne już za rok…

– Był to też czas przełamywania barier, pokazania, że Kościół wciąż "żyje" i potrafi przemieniać świat, czego najmocniej doświadczyli mieszkańcy Rostocka i jego okolic, którzy otworzyli przed nami swoje domy i serca. To spotkanie na pewno na długo pozostanie w moim sercu. Jednocześnie ufam, że na kolejne, 46. Europejskie Spotkanie Młodych, które odbędzie się tym razem w stolicy Słowenii - Lublanie - chętnych będzie zdecydowanie więcej – dodaje ks. Bieroński.