KOŚCIÓŁ
Kościół Chrystusa i nasz
Rozmowa z księdzem Dariuszem Gącikiem, wikariuszem generalnym diecezji kieleckiej.
– Należymy do Kościoła katolickiego, ale czasami brakuje nam refleksji, po co nam Kościół...
– Kościół jako wspólnotę ludzi wierzących założył Chrystus. Dlatego nie można rozdzielać wiary w Niego od wiary w Kościół. Początkiem było powołanie dwunastu apostołów. Pomiędzy uczniami a Mistrzem panowała jedność. Po Wniebowstąpieniu Jezusa wspólnota gromadziła się w Wieczerniku, mając świadomość żywej obecności Pana pośród nich. Formalnie jednak ukonstytuowała się ona po zesłaniu Ducha Świętego. Kościół założony przez Jezusa Chrystusa trwa do dziś. Nie można wierzyć w Pana Boga jako naszego Ojca i jednocześnie nie uznawać Kościoła jako Matki. Poza Kościołem nie ma wiary. Kościół kieruje do nas Słowo Boże, wychowuje, napomina, koryguje, odpuszcza grzechy, karmi Ciałem i Krwią Chrystusa. Wszystko to zawiera się w sakramentach i nauczaniu.
– Do Kościoła należą wszyscy ochrzczeni…
– Bo właśnie sakrament chrztu wprowadza nas do Kościoła. Kościół ma trzy wymiary: pielgrzymujący tutaj na ziemi, pokutujący w czyśćcu oraz chwalebny, złączony w Niebie z Chrystusem. Wszyscy, bez względu na zajmowane stanowiska i urzędy, jesteśmy w drodze do Ojczyzny Niebieskiej. Jesteśmy równocześnie powołani, aby tworzyć wspólnotę wiary, nadziei i miłości. Mówiąc o Kościele jako ludzie Bożym, akcentujemy równość i godność wszystkich, którzy należą do tej wspólnoty, bo jej źródłem jest przyjęty sakrament chrztu świętego i wezwanie do realizacji Ewangelii.
– Kościół jest też Ciałem Chrystusa…
– Święty Paweł mówi, że choć Kościół ma różne członki, to stanowi jedno ciało (1 Kor 12,12-30). Dlatego jest hierarchicznie zorganizowany: duchowni, osoby konsekrowane i wierni świeccy. Razem stanowimy jedność. Są więc pewne posługi wynikające z przyjętych sakramentów: biskup, prezbiter, diakon. Są też funkcje, które mogą sprawować świeccy. Konstytucja „Lumen gentium” mówi, że Kościół jest znakiem obecności Chrystusa, jakby sakramentem.
– Wyjaśnijmy to.
– Sakrament jest miejscem spotkania Chrystusa z nami, widzialnym znakiem niewidzialnej łaski. Kościół ma być więc znakiem żywego, obecnego i działającego Chrystusa. Im bliżej jesteśmy Jezusa, jeśli dajemy o Nim świadectwo, odzwierciedlamy Jego postawę i żyjemy Jego słowem, tym bardziej należymy do Kościoła. Kościół staje się wtedy znakiem Chrystusa. Chrześcijanie muszą być światłem dla świata, solą ziemi (Mt 5,13-16) i zaczynem (Mt 13,33). Potrzebne są więc takie wspólnoty, rodziny, osoby, które żyją wiarą i są świadectwem dla innych. Nie chodzi tu o ilość, ale o jakość wyznawanej wiary. Kościół ma misję ewangelizacyjną wobec świata i posłannictwo głoszenia Dobrej Nowiny o Jezusie. Dzięki postawie chrześcijan inni mogą zostać zbawieni i być blisko Chrystusa.
– Wyznajemy wiarę w Kościół jeden, święty, powszechny i apostolski. Wyjaśnijmy jej znaczenie.
– Rozłam w Kościele, czyli to, że chrześcijanie w pewnym momencie podzielili się, był skandalem dla świata. Kościół jest jeden, a znaki rozpoznawcze wśród uczniów Jezusa to jedność i miłość. Ważne są więc wysiłki ekumeniczne, zmierzające do zbliżenia z innymi Kościołami, aby akcentować jedność chrześcijan. Łączy nas bowiem jeden chrzest.
– Kościół jest święty, ale tworzą go grzeszni ludzie.
– Każdy z nas jest grzesznikiem, ale kochanym przez Pana Boga. Kościół jest na tyle święty, na ile ja jestem święty. Jest grzeszny na tyle, na ile ja jestem grzeszny. Grzech ma skutki społeczne i oddziałuje na innych. Każdy może popełniać błędy i grzechy, ale ważne, żeby umiał zobaczyć drogę wyjścia. A ratunek tkwi właśnie w Kościele. To on podnosi człowieka upodlonego i wskazuje na Jezusa, który może uleczyć nasze życie. Kościół jest więc miejscem pojednania z Bogiem i uzdrowienia Jego łaską.
– Ale czy świętość jest dostępna dla każdego?
– Wszyscy jesteśmy do niej powołani. Wiemy, że życie świętych niejednokrotnie było trudne i grzeszne. Mieli oni jednak świadomość swej grzeszności i słabości, a własne życie odnosili do Chrystusa. Nie dodawali Jezusa do swego życia, ale Jemu je oddawali. Doświadczyli, że jedynym Panem i Zbawicielem jest Jezus Chrystus i On ma moc stworzyć w nich nowego człowieka. To jest dostępne dla każdego z nas. Świętość powinna być naszym naturalnym pragnieniem.
– Wielu uważa, że świętość jest niemożliwa. Gdzie tkwi błąd w takim myśleniu?
– Wydaje nam się, że świętość to doskonałość. Tymczasem na drodze do świętości fundamentalne jest doświadczenie własnej słabości, grzeszności oraz bezwarunkowej miłości Boga do nas jako grzeszników. Stąd bierze się zaufanie i zawierzenie Panu Bogu. Oddanie się Jezusowi rodzi w nas nowe życie.
– Często ludzie mówią: Bóg – tak, Kościół – nie. Inni twierdzą, że są wierzący, ale niepraktykujący. Skąd to odrzucenie Kościoła?
– Płynie ono z niezrozumienia jego istoty, traktowania Kościoła w kategoriach instytucjonalnych i patrzenia tylko na duchownych, a nie na całą wspólnotę, również świeckich. Kościół daje nam sakramenty, modlitwę, przykład świętych i przede wszystkim prowadzi do Jezusa jako jedynego Pana i Zbawiciela. Bez Kościoła nie byłoby cywilizacji chrześcijańskiej, która przeniknęła wszystkie dziedziny życia: relacje społeczne, kulturę, sztukę, historię. Kościołowi wiele zawdzięczamy i powinniśmy być mu za to wdzięczni.
– Katechizm naucza: „Poza Kościołem nie ma zbawienia”.
– Kościół to Jezus Chrystus, a więc poza Nim nie ma zbawienia. Dlatego powtarzam – chrześcijanie mają być znakiem Chrystusa: światłem dla świata, solą ziemi i zaczynem. Światło rozświetla drogę, sól dodaje smaku potrawom, a zaczyn powoduje wzrastanie ciasta. Ewangelizacja jest więc nieustannym dawaniem świadectwa, aby inni poznali i pokochali Jezusa oraz Jego Kościół.
– Jezus obiecuje Kościołowi, że bramy piekielne go nie przemogą (Mt 16,18). Na przestrzeni dwóch tysięcy lat przeszedł on momenty chwały i prześladowań.
– Obietnica Chrystusa dotyczy Kościoła jako takiego, a nie jego obecności w danym miejscu. Niestety, w wielu krajach wrogie siły zniszczyły tę wspólnotę. Ojciec Święty Benedykt XVI mówił, że Kościół może być nawet małą trzódką. Współcześnie obserwujemy niepokojący proces neopogaństwa. Kiedyś poganie stawali się chrześcijanami, a dziś ludzie ochrzczeni żyją bez Boga, ich życie nie ma nic wspólnego z sakramentem chrztu. Dotarcie do tych oddalonych ludzi to wyzwanie dla duszpasterzy i ewangelizatorów.
– A relacja Kościoła do państwa?
– Nie można Kościoła utożsamiać z państwem, ideologią, partią polityczną. Relacja Kościoła i władzy politycznej, oparta jest na trzech zasadach: autonomia, niezależność i współpraca. Sobór Watykański II wyznaczył kierunek wzajemnej współpracy, której celem jest dobro człowieka. Mamy więc możliwość wymiany myśli i wspólnych działań, ale zawsze Kościół jest niezależny wobec państwa.
– Misja Kościoła pozostaje więc niezmienna.
– Owszem. To głoszenie Słowa Bożego, sprawowanie sakramentów, modlitwa. W czasie niedzielnej Eucharystii wyznajemy wiarę w Kościół, związaną z wiarą w Jezusa Chrystusa oraz przyjęciem Go do naszego życia jako Pana i Zbawiciela. To jest właśnie istota naszej wiary.
– Dziękuję za rozmowę.
Katarzyna Bernat