KOŚCIÓŁ
Bóg się rodzi…
Święta Bożego Narodzenia mają wyjątkową atmosferę narodzenia Boga w Osobie Jezusa Chrystusa. Jego przyjście na świat skłania nas do refleksji nad tą tajemnicą.
Bóg Wszechmogący przychodzi do człowieka jako małe bezbronne dziecko. Jak śpiewamy w przepięknej polskiej kolędzie: „ma granice Nieskończony”.
Narodzenie Boga
– Są trzy narodzenia Boga – mówi ksiądz Dariusz Gącik, wikariusz generalny diecezji kieleckiej. – Pierwsze, kiedy przed wiekami Ojciec rodzi Syna w łonie Trójcy Świętej. Drugie to narodzenie Syna Bożego w Betlejem. Trzecie to narodzenie Jezusa Chrystusa w naszym sercu i życiu.
Podążamy myślą do betlejemskiej groty, jesteśmy w niej z Maryją i Józefem, patrzymy na Jezusa, który przychodzi na świat. Wtedy doznajemy wielkiego zdziwienia i radości, pochylamy się nad tym niezwykłym faktem, że wszechmocny Pan Bóg, który istniał w łonie Trójcy Świętej, staje się bezbronnym dzieckiem, całkowicie zależnym od człowieka. Jakże wielką tajemnicą jest tak bezbrzeżne zaufanie Pana Boga do każdego z nas.
– Jeżeli Jezus przychodzi jako bezbronne dziecko, to oznacza, że każdy człowiek ma do Niego dostęp – wyjaśnia ksiądz Dariusz Gącik. – Dziecko wymaga pielęgnacji, troski, opieki. Jezus pragnie, abyśmy przyjęli Go jako dziecko. Bo przecież nikt nie może lękać się dziecka. Zatem każdy ma dostęp do Boga, który rodzi się w betlejemskiej grocie. Jezus przychodzi do wszystkich. Nie przychodzi do ludzi znaczących, władców liczących tylko na siebie, ale przychodzi, żeby dotknąć tego, co jest najgłębiej ukryte we wnętrzu każdego z nas. Jezus był zależny od rodziców, zatem my mamy być zależni od Boga, naszego najlepszego Ojca. Przychodzi na świat podobny do człowieka we wszystkim, oprócz grzechu. On może uzdrawiać nasze życie, uzdrawiać w nas to, co złe i grzeszne – dodaje ksiądz Gącik.
Radość z narodzenia Boga
Ewangelista Łukasz pisze: „Oto zwiastuję Wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś bowiem w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan” (Łk 2,10-12).
– Człowiek pragnie być zadowolony i radosny. Radość ziemską przeżywa w różnych wymiarach. Ewangeliczna radość rodzi się jednak w sercu. Przynosi radość z nadziei, że człowiek nie jest w życiu sam. Nie chodzi tylko o relacje międzyosobowe, które są niezwykle ważne. Chodzi o to, że człowiek nie jest sam, bo jest z nim Pan Bóg – wyjaśnia ksiądz biskup Jan Piotrowski. – Boże Narodzenie mówi nam o tej miłości Boga, która objawiła się poprzez tajemnicę Odkupienia, a zaczęła obietnicą w raju. Przebywając w klimacie Bożego Narodzenia, jako chrześcijanie i ludzie dobrej woli sięgamy tej radości, jaką Bóg nam daje. Człowiek marzy o miłości, a narodzenie Boga jest odpowiedzią na to pragnienie, bo tylko Bóg może zaspokoić potrzebę miłości, jaka istnieje w naszym sercu. Piękne tradycje chrześcijańskie ubogacają człowieka i pomagają w szlachetnym przeżywaniu Świąt.
Święty Jan pisze: „A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” (J 1,14). – Ewangelista w tym fragmencie przypomina, że odwieczne Słowo Boga ukonkretnia się w Jezusie Chrystusie, który staje pośród To tajemnica, która przekracza naszą zdolność pojmowania. Aby ją zrozumieć, ludzki umysł powinien zostać oświecony łaską wiary. Człowiek jest wolny, może zatem przyjąć Boże Słowo lub je odrzucić, ale jeśli je przyjmie, otworzy się przed nim nowy horyzont, który przenosi go z ziemskiej perspektywy w spotkanie z Bogiem w wieczności – podkreśla ksiądz biskup Jan Piotrowski.
Dzieciątko Jezus
Zbawiciel jako Dzieciątko uczy nas zależności od Pana Boga. Jezus daje za przykład dziecko, mówiąc: „Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego” (Mt 18,3).
– Nie chodzi tu o postawę dziecka, które może być kapryśne w różnych sytuacjach. Chodzi o postawę zależności małej istoty, która musi liczyć na rodziców – wyjaśnia ksiądz Dariusz Gącik. – W naszym życiu są możliwe dwie postawy. Pierwsza to postawa człowieka, który liczy na siebie samego, ufa swojemu rozumowi, zdolnościom, talentom, umiejętnościom, sile i kształtuje swoje życie według swojej woli oraz tego, jak sam je spostrzega. To człowiek ufający tylko sobie. Druga postawa jest postawą zależności od Pana Boga. To doświadczenie własnej słabości, bezbronności, pokory, tego, że sami nie jesteśmy w stanie dać sobie nowego życia. To uświadomienie sobie, że tak naprawdę Pan Bóg jest dawcą wszystkiego, od którego otrzymujemy wszelkie łaski i dobro. Przeżywanie swojego życia w zależności od Pana Boga jest kluczem do zrozumienia dziecięctwa Bożego. Jezus przychodzi do nas jako dziecko, abyśmy stawali się dziećmi Bożymi. Tak jak mówi święty Jan: ci którzy przyjmują Jezusa Chrystusa, z Boga się narodzili i stają się Jego dziećmi (zob. J 1,5). Życie w zależności od Boga, oczekiwanie wszelkiego dobra od Niego i oczywiście współpraca z udzielaną nam Bożą łaską to droga prowadząca do świętości – wyjaśnia ksiądz Dariusz Gącik.
Świętując Boże Narodzenie, zastanówmy się więc, jak blisko nas jest Bóg, który przyszedł do nas jako bezbronne Dziecko, aby każdy mógł się do Niego zbliżyć.
Katarzyna Bernat