Ekoaktywni
Wypalanie traw to bezsens + AUDYCJA EKOAKTYWNI odc. 1
Co roku w wiosnę nasila się problem wypalania traw. Choć to praktyka niezgodna z prawem i wiąże się z ryzykiem kar, a także ogromnym niebezpieczeństwem powstania groźnego pożaru, to część rolników i tak to robi. Po co i czy ma to jakiś sens?
Wypalanie traw użyźnia glebę, dzięki czemu można liczyć na bogatsze plony – z takiego założenia wychodzą osoby praktykujące to. Okazuje się jednak, że już podstawowa logika na poziomie przedszkolaka każe wykluczyć taką tezę.
POŻAR ZABIJA FAUNĘ I FLORĘ
– W rzeczywistości jest to działanie szkodliwe, przede wszystkim dla środowiska. Cierpi na tym zarówno flora, jak i fauna, mikroorganizmy. Trzeba pamiętać, że trawa jest często miejscem gniazdowania i wychowu młodych. Ktoś, kto dokonuje podpalenia trawy i nieużytków wyrządza bardzo dużą szkodę środowisku. Upraszczając, zniszczeniu ulega całe życie biologiczne wokół strefy pożaru – wyjaśnia bryg. Paweł Ksel, naczelnik Wydziału Operacyjnego Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach, pełniący funkcję oficera prasowego. Skoro wypalenie trawy niszczy życie biologiczne, to tym samym wyjaławia glebę i pozbawia ją na przykład dżdżownic. Tymczasem to one są odpowiedzialne za użyźnianie gleby. Wystarczyłoby więc tylko dać im żyć i robić to, do czego zostały przeznaczone w naturalny sposób.
SZKODY, SZKODY, SZKODY...
Wypalanie trawy to pożar. W wyniku tego zjawiska, do atmosfery emitowane są produkty spalania. Mamy więc też do czynienia z zanieczyszczaniem powietrza. To jednak nie wszystko. Pożar na polu może być również niebezpieczny dla osób zupełnie postronnych. – Jeśli ma to miejsce na przykład w pobliżu jakiejś drogi, to mamy do czynienia z jej zadymieniem. To skutkuje drastycznym obniżeniem widoczności na jakimś odcinku. W takich warunkach nietrudno o wypadek – ostrzega strażak.
Ogień jest żywiołem, który bardzo trudno opanować. Pożar wzniecony na otwartej przestrzeni może szybko wymknąć się spod kontroli. – Na wiosnę mamy bardzo często zmienny, silnie wiejący wiatr. Nasze statystyki mówią o tym, że wypalanie traw jest niebezpieczne przede wszystkim dla życia i zdrowia. W 2018 roku w całej Polsce w pożarach traw zginęło 7 osób, a 81 zostało rannych – wylicza brygadier Paweł Ksel.
Oprócz ofiar w ludziach, pożary traw, które w niekontrolowany sposób rozprzestrzeniają się mogą wywoływać też poważne straty na mieniu. –Mieliśmy niedawno taki przypadek w naszym regionie. Pożar przeniósł się na stodołę i uległa ona spaleniu – informuje oficer prasowy PSP. Dodatkowo, należy zdawać sobie sprawę z tego, że pożar rozprzestrzenia się w tempie szybszym, niż tempo poruszania się człowieka. – Nawet wysportowany człowiek nie jest w stanie uciec przed frontem pożaru. Ponadto nikt, kto nie jest do tego odpowiednio przygotowany, nie ugasi takiego pożaru. Walcząc z żywiołem, jako strażacy używamy aparatów powietrznych, a ponadto dysponujemy aparaturą, która pozwala odpowiednio i we właściwe miejsce podać środek gaśniczy – zaznacza brygadier Paweł Ksel.
***
Problem wypalania traw, pomimo licznych apelów, z roku na rok się powtarza. W samym 2019 roku w województwie świętokrzyskim ukaranych zostało już 19 osób w związku z tym procederem. Za taki czyn grozi kara grzywny do 5 tysięcy złotych. Jeśli pożar rozprzestrzeni się i stworzy zagrożenie dla życia lub mienia, karą może być nawet 10-letnia odsiadka w więzieniu.
Posłuchaj audycji z 17 maja 2019 r.:
Artykuł został dofinansowany ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Kielcach.