Ekoaktywni
Oczyszczalnia się opłaca
Rozmowa z Ryszardem Gliwińskim, prezesem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Kielcach.
Jak powstają zanieczyszczenia wód gruntowych?
Jest wiele przyczyn takich zanieczyszczeń. Są to zanieczyszczenia przemysłowe, opady, jak również wynikające z nieprawidłowego odprowadzania ścieków z domów. Jest więc wiele przyczyn. Staramy się je wszystkie wyeliminować.
Do wszystkich tych zanieczyszczeń w największym stopniu przyczyniają się ludzie...
Tak. Powody są różne. Czasami jest to brak świadomości, czasami brak chęci, w niektórych przypadkach sytuacja finansowa i ekonomiczna na podłączenie się do kanalizacji czy budowę przydomowych oczyszczalni lub odprowadzanie ścieków w taki sposób, by nie zanieczyszczały one środowiska.
Co jest dla wód gruntowych najniebezpieczniejsze?
Przede wszystkim metale ciężkie. To jest problem głównie przemysłu, jednak odprowadzanie ścieków z gospodarstw domowych w nieprawidłowy sposób również jest niebezpieczne. Mówiąc o nieprawidłowym sposobie myślę o sytuacji, w której ścieki trafiają bezpośrednio do gruntów. Co więcej, stosujemy różnego rodzaju środki chemiczne i inne środki , które nie powinny trafiać bezpośrednio do gleby, ale niestety tak się dzieje.
Na terenach, na których mieszkańcy nie mają dostępu do kanalizacji, ścieki są najczęściej odprowadzane do szamb. Bywają one nieszczelne. Czy stanowi to duży problem?
Zdecydowanie tak. Kiedy byłem prezesem Wodociągów Starachowickich, to borykałem się z tym problemem. Wielu mieszkańców, którzy nawet mieli możliwość podłączenia się do kanalizacji, nie korzystali z niej. Odprowadzali ścieki do nieszczelnych szamb, część mieszkańców odprowadzała je nawet bezpośrednio do gleby. Takie działania skutkowały ogromnym zanieczyszczeniem.
Nieszczelne szamba to jedno, ale niektórzy odprowadzają ścieki na przykład do rowów lub rzek...
Tak postawione pytanie ujmuje problem wprost. Starałem się o tym mówić delikatnie, ale rzeczywistość pokazuje, że niektórzy faktycznie dopuszczają się takich praktyk. Być może towarzyszy temu nieświadomość, że przecież trują ziemię, na której mieszkają i szkodzą tak naprawdę sobie i swoim najbliższym. Nie wiem, czy to bezmyślność... Tyle akcji edukacyjnych powinno to wszystko już wyeliminować. Cieszy nas to, że takich sytuacji jest coraz mniej.
Tych, których nie odstraszają konsekwencje zdrowotne i środowiskowe powinny może przerazić kary finansowe?
Takimi narzędziami dysponuje na przykład Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska oraz przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne. Jeżeli mieszkaniec podpisuje umowę, a nie odprowadza ścieków we właściwy sposób, to kary finansowe mogą sięgać 10 tysięcy złotych, albo i więcej. Wyższa kara może zostać nałożona na przykład przez sąd.
A jak prewencyjnie walczycie z takim stanem rzeczy?
Przede wszystkim staramy się edukować. Prowadzimy wiele akcji informacyjnych, a nasi doradcy energetyczni pracują w terenie z mieszkańcami. Podejmujemy wiele prób mających zwiększyć świadomość problemu na temat tego, jak odprowadzać nieczystości.
Nasze działania prewencyjne odbywają się na szeroką skalę. Dofinansowujemy wiele inwestycji polegających na ochronie powietrza, gleby i wody. Dysponujemy nie tylko naszymi środkami, ale obecnie łączymy z nimi środki Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, czyli pochodzące od rządu. Mieszkańcy naszego województwa, jeśli tylko są zainteresowani, to mogą skorzystać z całego szeregu dofinansowań.
A pomagacie w jakiś sposób tym, którzy zdecydują się zainwestować w ochronę środowiska?
Tak, mamy programy wspierające inwestycje w przydomowe oczyszczalnie ścieków. Oferujemy pożyczki z preferencyjnym oprocentowaniem na poziomie 3 proc. z możliwością umorzenia do 20 proc. O takie umorzenie można się starać, jeśli beneficjent prawidłowo przeprowadził inwestycję i dobrze wywiązuje się z umowy kredytowej. Samo dofinansowanie jest przydzielane po przeprowadzonej inwestycji, czyli na podstawie przedstawionych faktur dokumentujących już poniesione koszty. Kredytujemy nawet do 95 proc. kosztów kwalifikowalnych.
Jeżeli już ktoś zdecydował się na budowę oczyszczalni, to z jakimi kosztami obsługi musi się potem liczyć?
Tak naprawdę są to oczyszczalnie niewymagające wielkiej obsługi. Te koszty są niewielkie w porównaniu do obsługi szamba. Przez wiele lat są one zupełnie bezobsługowe, a można tylko zaoszczędzić i przyczynić się do poprawy czystości środowiska. W naszym regionie jest już kilkaset takich przydomowych oczyszczalni. Zainteresowanie tematem płynie natomiast z około 2 tysięcy gospodarstw.
Rozmawiała Iwona Gajewska-Wrona
Rozmowę w całości można wysłuchać w audycji Ekoaktywni z 17 czerwca:
Artykuł został dofinansowany ze środków WojewódzkiegoFunduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Kielcach.