Ekoaktywni
Nie trujmy siebie i środowiska. Obniżyć emisję z transportu.
Transport jest, obok budownictwa i rolnictwa, jednym z sektorów niehandlowych, będących największymi emitentami gazów cieplarnianych do atmosfery. W ramach unijnego porozumienia, jesteśmy zobligowani do redukcji emisji z tych sektorów o 7 proc. w najbliższych latach. Tymczasem ta od 1990 roku stale rośnie...
Punktem bazowym dla celu ustanowionego w ramach unijnych porozumień jest rok 2005. Osiągnięcie 7-procentowej redukcji emisji ma nastąpić najpóźniej do 2030 roku. Jednak już dziś wiemy, że w latach 1990-2016 emisja gazów cieplarnianych z transportu z nieco ponad 22 do ponad 56 ton ekwiwalentu CO2. Co więcej, tendencja wzrostowa utrzymuje się nadal, co ściśle wiąże się z rozwojem gospodarczym. Transport towarów odbywa się w naszym kraju głównie z użyciem ciężarówek. Mniej emisyjnym rozwiązaniem byłoby wykorzystanie kolei. Nie bez znaczenia jest też to, jakimi samochodami jeździmy na co dzień. Na polskich drogach królują auta używane, które najczęściej nie spełniają najwyższych norm emisji.
PRZESIĄŚĆ SIĘ NA ROWER
Co więc zrobić w tej sytuacji? Najlepszym rozwiązaniem byłoby teoretycznie przejście na transport zeroemisyjny. Zasypywanie jesteśmy przecież wciąż informacjami o tym, że kolejny producent ma do zaoferowania elektryczne wersje swoich modeli. Również transport ciężarowy coraz częściej stawia na elektromobilność. Do tego wciąż pozostaje aktualnym cel polskiego rządu, w myśl którego do 2025 roku po naszych drogach ma jeździć milion elektrycznych aut. Rzeczywistość jest jednak póki co taka, że elektryczne samochody są dużo droższe od tych z silnikami spalinowymi. Najczęściej więc na ich zakup nie stać ani przeciętnego Kowalskiego, ani przeciętnego przedsiębiorcy Nowaka. Pozostaje nam więc stopniowo przechodzić na elektromobilność, ale jednocześnie zmieniać też swoje nawet najmniejsze nawyki, by ograniczyć korzystanie z emisyjnego transportu.
Na poziomie gospodarstw domowych należałoby więc przede wszystkim zastanowić się nad potrzebą korzystania z samochodu w poszczególnych sytuacjach. W okresie od wiosny do jesieni na dojazdy do pracy, szkoły czy na zakupy warto zamienić samochód na rower. Zaowocuje to z jednej strony znacznymi oszczędnościami na paliwie, z drugiej mniejszą emisją, a z trzeciej – dobrymi skutkami dla zdrowia. Oczywiście nie każdy może sobie na to z różnych przyczyn pozwolić. Od kilku miesięcy mamy jednak w Kielcach alternatywę dla jazdy na rowerze. To elektryczne skutery. Można je wypożyczać na minuty lub wykupić abonament, który pozwoli obniżyć koszty i zapewnić ciągłość korzystania z tego rodzaju transportu.
WIĘCEJ PASAŻERÓW – NIŻSZY KOSZT
Pozostaje jeszcze jedna, znana już od bardzo dawna opcja, czyli transport zbiorowy. Kielce są dobrze skomunikowane pod względem linii autobusowych i dotarcie z jednego końca miasta na drugi nie stanowi większego problemu. Jeśli jednak nie chcemy decydować się na żadną z alternatywnych form podróżowania, to warto rozważyć współdzielenie podróży z kilkoma pasażerami. Większość samochodów osobowych to pojazdy zarejestrowane na 5 pasażerów. Tymczasem najczęściej widzimy, że kierowca jeździ sam lub z jednym pasażerem. Coraz popularniejszym rozwiązaniem pozwalającym obniżyć koszty jest carsharing, który polega na zapełnieniu wszystkich miejsc w aucie osobami jadącymi w tym samym kierunku i podzielenie kosztów podróży.
Postulat obniżenia emisji z transportu ma wydźwięk nie tylko związany bezpośrednio z ochroną środowiska. Nie wywiązanie się ze zobowiązań unijnych może poskutkować koniecznością wykupienia przez kraj prawa do emisji przekraczającej umowę. Zgodnie z przewidywaniami może to Polskę w przyszłości kosztować nawet 130 mld zł. Jest więc o co walczyć.
Artykuł został dofinansowany ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Kielcach.