Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

Ekoaktywni

Mamy gdzie jeździć

poniedziałek, 10 czerwca 2019 12:23 / Autor: Piotr Wójcik
Mamy gdzie jeździć
Mamy gdzie jeździć
Piotr Wójcik
Piotr Wójcik

Rozmowa z Jackiem Kowalczykiem z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Świętokrzyskiego.

Aspekty związane z ochroną środowiska i podpisane przez Polskę zobowiązania zmuszają nas do ograniczenia emisji z transportu. Jednym ze sposobów na to jest przejście z jazdy samochodem na przemieszczanie się rowerem. Pytanie tylko, czy mamy w Kielcach i regionie po czym jeździć?

Myślę, że mamy coraz więcej możliwości jeżdżenia na rowerach. Jeszcze parę lat temu moglibyśmy mocno narzekać na infrastrukturę, ale sporo się zmienia. Myślę, że w ciągu najbliższych lat powstanie około 250-300 tras rowerowych. Ważne jest to, że będą to trasy asfaltowe. W samych Kielcach powstać może około 20 kilometrów tych tras. Ważne, by były one połączone, a nie kończyły się, tak jak trasa ze Ślichowic, która kończy się na ulicy Żytniej. Aktualnie trwają prace w okolicach ulicy Warszawskiej i Orkana. Północne osiedla połączą sie z Zalewem Kieleckim.

Trzeba też zwrócić uwagę na fakt, iż z tego co widzę, sporo osób dojeżdża rowerem do pracy. Ważne jest jednak to, by ci ludzie mieli po czym jeździć. W poprawie infrastruktury rowerowej niewątpliwie pomoże też przebudowa ulicy Witosa. W rezultacie powstanie niezależna ścieżka rowerowa poprowadzona aż do granicy z Masłowem. To obecnie bardzo niebezpieczny dla rowerzystów odcinek. W ogóle odradzam rowerzystom masowe korzystanie z tras samochodowych.

Idea dojazdów do pracy czy szkoły na rowerach w Kielcach dopiero chyba raczkuje. Tymczasem w ośrodkach takich, jak Warszawa czy Trójmiasto jest to niezwykle popularna forma przemieszczania się. Czeka nas dalszy jej rozwój?

Nie ma innej alternatywy. Z jednej strony dbamy o zdrowie i walczymy ze smogiem. Z drugiej zaś zapewniamy sobie utrzymanie dobrej kondycji. Korzystanie z roweru w poruszaniu się po mieście staje się frajdą. Zawsze zachwycaliśmy się tym, co dzieje się w Niemczech czy Holandii, gdzie na jezdniach wydzielane są na przykład pasy dla rowerów. To zaczyna się dziać również i u nas, na przykład na ulicy Gagarina. Potrzeba jednak, by wszystko to tworzyło jeden spójny system. W ramach projektu Green Velo zrobiliśmy wspólnie z miastem trasę wzdłuż Kadzielni. W pewnym momencie, przy Krakowskiej Rogatce, kończy się ona, a szkoda. Brakuje zaledwie kawałka, by połączyć ją z trasą wzdłuż Silnicy. Myślę jednak, że przy przebudowie tego skrzyżowania, która jest nieunikniona, powstanie jakiś łącznik. Jednym z elementów wartościujących miasta jest system tras rowerowych. Kluczem jest też połączenie samych Kielc z ościennymi gminami. Jeśli chodzi o dojazdy do pracy, to z większości osiedli można się do centrum miasta bezproblemowo przemieścić. Gorzej, jeśli ktoś chciałby bezpiecznie dojechać do Chęcin. Od tego miasta do Bolmina można dojechać bardzo dobrą trasą, do granicy z Kielcami niestety już nie. Są jednak szanse na wypełnienie tej luki komunikacyjnej, do czego szczególnie dokłada starań gmina Sitkówka-Nowiny. Zostanie tam poprowadzona trasa od granicy z naszym miastem w kierunku Szewc lub przez Czerwoną Górę.

Jazda na rowerze staje się coraz popularniejsza, ale problemem wciąż pozostaje chyba kultura jazdy, szczególnie wśród kierowców samochodów...

Na szczęście nie ma wielu kolizji, ale rzeczywiście mamy problem z tym, że kierowcy wyjeżdżający ze stacji benzynowej nie zwracają często uwagi na to, iż przecinają drogę rowerową. Często kierowcy omijający rowerzystów nie zachowują bezpiecznego odstępu. Jeśli mamy do czynienia z ciężarówką, często kończy się to wywróceniem lub zepchnięciem do rowu. Problemem są także piesi, którzy nagminnie spacerują po trasach rowerowych. W rezultacie często dochodzi pomiędzy nimi, a rowerzystami do konfliktów i utarczek słownych. Jeszcze inny kłopot, który jest już obecny w Kielcach, to hulajnogi. W Warszawie kolizje rowerzystów i pieszych z hulajnogami to już dziś ogromny problem. Myślę, że w Kielcach nie osiągnie on aż takiej skali, ale obserwuję, że hulajnóg rzeczywiście na chodnikach i ścieżkach pojawia się coraz więcej.

Co jeszcze należałoby zapewnić rowerzystom?

Chciałbym, żeby na Telegrafie powstały jeszcze trasy do downhillu. Wiem, że są takie plany i bardzo dobrze. Potrzebne są rozwiązania dla ekstremalnych rowerzystów. Dziś jeżdża oni głównie po województwie dolnośląskim, a chociażby rowerzyści z Warszawy mogliby przyjeżdżać właśnie do nas.

Dziękuję za rozmowę.

Artykuł został dofinansowany ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Kielcach.

logowfosigw

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO