Ekoaktywni
Nie wypalaj traw!
2833 – dokładnie tyle pożarów traw w województwie świętokrzyskim odnotowali strażacy do 9 maja tego roku. Dla porównania: w całym ubiegłym roku takich zdarzeń było około 1450. Problem się nasila, choć wypalanie traw przynosi same szkody.
Strażacy mają pełne ręce roboty, ponieważ każdego dnia otrzymują zgłoszenia związane z niechlubnym procederem. Ogień to żywioł, który może nieść ze sobą ogromne niebezpieczeństwo– gdy dochodzi do wypalania traw, strażacy niejednokrotnie muszą chronić znajdujące się w pobliżu domy, mogą ucierpieć i ludzie.
CIERPIĄ LUDZIE I ZWIERZĘTA
- Pożary traw to przeważnie podpalenia. Bezrefleksyjne działanie niesie ze sobą ogromne zagrożenie dla ludzi, zwierząt i zabudowań – przestrzega st. kpt. Marcin Bajur, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach. To, że wypalanie traw może mieć tragiczne konsekwencje niestety pokazują także zdarzenia z naszego regionu: - Przykładem może być sytuacja z 21 marca, z powiatu kieleckiego. Chłopiec, próbując gasić rozprzestrzeniający się pożar traw, dotkliwie się poparzył. Został zabrany do szpitala przez zespół ratownictwa medycznego – mówi Bajur. Warto pamiętać, że pożary traw to także duże koszty dla wszystkich podatników. Każda interwencja wiąże się z ogromnym zużyciem wody. Strażacy muszą walczyć z wywołanym przez człowieka ogniem, a w tym samym czasie mogą być potrzebni w innym miejscu. - Województwo świętokrzyskie zajmuje niechlubne piąte miejsce w Polsce, jeśli chodzi o liczbę pożarów traw. A warto pamiętać, że jesteśmy, po opolskim, najmniejszym województwem– dodaje Bajur.
SUROWE KONSEKWENCJE
Za podpalanie traw i nieużytków rolnych grożą dotkliwe kary finansowe, a w niektórych przypadkach nawet więzienie. - Pamiętajmy, że za wypalanie grozi grzywna do pięciu tysięcy złotych. Jeśli podpalacz narazi na niebezpieczeństwo inne osoby, może trafić za kratki nawet na dziesięć lat. Warto zdawać sobie też sprawę z tego, że Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa może zatrzymać dopłaty dla rolników, którzy wypalają trawy na swoich gruntach – wylicza Bajur. Podpalacze muszą także wiedzieć, że nie są anonimowi. W tym sezonie nie brakuje przypadków złapania osób odpowiedzialnych za podpalenia. Tak było choćby w przypadku dwóch mężczyzn, przyłapanych na gorącym uczynku przez buskich policjantów – w Stopnicy i Mikułowicach. Obaj zostali ukarani mandatami. Leśnicy przypominają nam także o tym, jakie negatywne skutki dla natury ma wypalanie traw. - Powoduje duże szkody w przyrodzie, niszcząc florę i faunę. Poza tym ogień i zadymienie są zagrożeniem na drogach, szlakach kolejowych i turystycznych – informuje Edyta Nowicka, rzecznik prasowy RDLP w Radomiu. Podczas wypalania traw niszczone są miejsca egzystowania wielu gatunków zwierząt: żab, ropuch, węży, jaszczurek, kretów, ryjówek, jeży, zajęcy, lisów czy myszy. Te stworzenia nie mają szans w starciu z szalejącym żywiołem. Płomienie i dym zabijają też owady zapylające, takie jak pszczoły, trzmiele i motyle. To z kolei powoduje zmniejszenie liczby zapylonych kwiatów, a w konsekwencji obniżenie plonów roślin. Wbrew niektórym opiniom, wypalanie traw wcale nie użyźnia gleby, a powoduje gnicie pozostałości roślinnych i wyjaławia ziemię. Regeneracja gleby może trwać nawet kilka lat.
***
W całym zeszłym roku, w wyniku wypalania traw spaleniu uległy 342 hektary gruntów. Jak widać – wciąż mamy sporodo zrobienia w kwestii edukacji.
Posłuchaj audycji emitowanych w Radio eM Kielce na temat wypalania traw:
Artykuł w został dofinansowany ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Kielcach.