CIEKAWOSTKI
Sylwestrowe wspominki
Sylwester już za nami, ale przeczytajcie, jak wspominają swe sylwestry znani kielczanie.
Krzysztof Kiercz - zawodnik Korony Kielce
Jeszcze nie miałem okazji wyjechać na Sylwestra do ciepłych krajów lub innych dalekich zakątków świata. Wolę ten czas spędzać w otoczeniu znajomych. Ale mam kilka ciekawych wspomnień. Najfajniejsze oczywiście były imprezy sylwestrowe w czasach nastoletnich, kiedy na szybko robiliśmy jakieś „domóweczki”. Bardzo mile wspominam noc sylwestrową, którą spędziliśmy w Harrachovie, dokąd pojechaliśmy z ludźmi z Zielonej Góry i Gorzowa Wielkopolskiego. Wybrałem się tam z inicjatywy Łukasza Majszewskiego. Wynajęliśmy cały dom i rządziliśmy przez kilka następnych dni.
Dawno temu zabrałem się za organizację pewnej sylwestrowej imprezy. Nie chcieliśmy robić nic wielkiego, więc wyciągnęliśmy… Play Station. Śpiewaliśmy w „SingStar” (gra komputerowa z serii karaoke), a także graliśmy w jakieś „move’y” (wymagają poruszania się całym ciałem) i też było bardzo fajnie.
Krzysztof Słoń – senator Prawa i Sprawiedliwości
- Najpiękniejsze sylwestry spędzałem w górach, gdzie z grupą studentów organizowaliśmy turnusy dla osób niepełnosprawnych. Były to wyjazdy, które terminami zahaczały o święta, więc pamiętam na przykład wyjście nocą na tatrzańską Pasterkę i przejście przez zaspy z pochodniami, potem również udaną noworoczną zabawę. Miło wspominam też podobne pobyty w Pieninach i Beskidzie Żywieckim. W tym roku planuję zabawę w rodzinnym gronie i też spodziewam się dobrych wrażeń, bo w końcu klimat zabawy tworzą głównie ludzie.
Janusz Knap - dyrektor Wzgórza Zamkowego w Kielcach
Tak naprawdę nie było jednego szczególnego sylwestra, którego pamiętam do dziś, ponieważ moje powitania Nowego Roku są dosyć banalne. Zazwyczaj spędzam ten dzień z najbliższymi mi osobami, bez jakiegoś szczególnego świętowania i fajerwerków. Nie jestem zwolennikiem większych balów, wolę w sylwestrowy wieczór być w domu, w gronie rodziny i przyjaciół. Choć pamiętam czasy, kiedy bawiłem się w takich publicznych miejscach jak Rynek w Krakowie, Wrocławiu i oczywiście w Kielcach. W ostatni dzień roku większość ludzi stara się być w jakieś większej społeczności i razem przywitać Nowy Rok. Choć niektórzy uważają, że nie jest to data szczególna, jednak w świadomości wielu jakaś jej wyjątkowość na pewno istnieje. Dlatego staram się również od czasu do czasu gdzieś bywać.
Beata Ryń - rzecznik prasowy Muzeum Wsi Kieleckiej
Najmilej wspominam sylwestra, którego kilka lat temu spędziłam z mężem w kinie. Wybraliśmy się bowiem na maraton filmowy. Okazało się, że taki sam pomysł miało kilkoro naszych znajomych, których spotkaliśmy już na foyer. Wspaniałe filmy, świetna atmosfera… Niezapomniany był również powrót do domu. Wracaliśmy, kiedy już świtało i Kielce oprószone śniegiem w blasku świątecznych lampek i feerii barw wyglądały fantastycznie. Dla mnie był do niesamowity czas, który do dziś bardzo miło wspominamy.
Piotr Szczerski - dyrektor Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach
Nie przepadam specjalnie za hucznymi sylwestrowymi imprezami, szczególnie nie lubię balów pod gołym niebem. Najchętniej dzień 31 grudnia spędzam w domowym zaciszu. Wieczór poprzedzający północ, zgodnie z tradycją, spędzam w teatrze na specjalnym pokazie spektaklu. Lampka szampana, życzenia i spotkanie z widzami są dla mnie najprzyjemniejszym momentem tego dnia. Sylwestrów nie lubię, bo wszyscy wtedy wpadają w pseudo- entuzjazm, że ten nowy rok będzie cudowny i pełen niesamowitych przeżyć. Szczególnie pamiętam sylwestra 1999/2000. Ludzie w entuzjastycznych nastrojach niecierpliwie czekali na XXI wiek, a dla mnie to był dzień jak każdy inny. Ale dla innych sylwester na pewno posiada swój urok i fantastycznie, że ludzie mają wtedy w sobie radość życia, wiarę i nadzieję na lepsze jutro.
Adam Jarubas – marszałek województwa świętokrzyskiego
Jestem typowym domatorem i najchętniej spędzam czas z rodziną. Na co dzień mi tego bardzo brakuje i zapewne skończy się tak, że kolejnego Sylwestra spędzimy w domu, może u dziadków. Dla mnie zapracowanego człowieka przebywanie z bliskimi jest najważniejsze i czerpię z tego ogromną siłę.
Zdzisław Wrzałka - starosta kielecki
Już wiele sylwestrów przeżyłem ale taki, który najbardziej pamiętam, to ten z przełomu wieków. Wszyscy oczekiwaliśmy nowej epoki w związku z nadejściem XXI wieku. Wtedy Nowy Rok witałem na zabawie sylwestrowej w Strawczynie. Bawiłem się z grupą znajomych i przyjaciół i pamiętam ten czas do dziś, bo było bardzo miło i wyjątkowo. Oczywiście w związku z historyczną datą 1999/2000 większość z nas miała wielkie oczekiwania i nadzieje na zmiany, ale okazało się, że choć były to lata przełomowe, świat po Nowym Roku wyglądał tak samo.