CIEKAWOSTKI
Jak przygotować się na jesienne wycieczki rowerowe - niezbędne wyposażenie kolarza
Może się wydawać, że z końcem wakacji trzeba pożegnać się z rowerem, ale to nie do końca prawda. Rowerowe przejażdżki mimo ochłodzenia mogą dać nam dużo przyjemności. Materiał partnera.
Korzyści z kolarstwa jesienią
Zacznijmy od tego, że ruch fizyczny wyzwala endorfiny, czyli hormony szczęścia. Chociaż jesień z powodu coraz wcześniejszych wieczorów jest porą depresyjną, nie musimy się poddawać ponurym nastrojom. Zresztą zwycięstwo nad własną słabością czy kapryśną pogodą też polepsza samopoczucie.
Podczas jazdy na rowerze pracują nie tylko mięśnie nóg, ale grzbietu czy brzucha. To właśnie dlatego kręcąc pedałami, niepostrzeżenie gubimy kilogramy, a przy okazji nabieramy odporności. Regularna aktywność fizyczna, odpowiednia dieta i zdrowy sen uchronią nas przed częstymi wizytami w aptece.
Jakby tego było mało, regularny trening odmładza nasz mózg. Podczas jazdy na rowerze ćwiczymy pamięć, koncentrację, uwagę, szybkość podejmowania decyzji.
Gdzie jeździć jesienią?
Wszędzie! Mamy w Polsce, chociażby takie piękne trasy rowerowe jak 26-kilometrowy szlak przez Pustynię Błędowską; polski odcinek Międzynarodowego Szlaku Rowerowego wzdłuż Bałtyku (z latarniami morskimi wartymi obejrzenia!), 46-kilometrowy szlak przez Rezerwat Sine Wiry (to dla tych, którzy przyjaźnią się z bieszczadzkimi aniołami) czy 70-kilometrowa trasa wiodąca od Zamku Książ przez śląską Dolinę Pałaców i Ogrodów.
Wyruszając w rowerową podróż jesienią, warto pamiętać o tym, że dzień jest coraz krótszy. Na długie wyprawy najlepiej wybrać się w weekendowy poranek. Warto, aby nasz rower był dobrze oświetlony, nie zapominajmy także o odblaskach. I oczywiście dętkach na zmianę, kluczu, pompce, zapięciu, bidonie z wodą oraz kanapkach. Jeśli będziemy wracać późnym popołudniem, może się przydać także czołówka - ważne, aby kierowcy doskonale nas widzieli i mogli zachować odpowiedni dystans.
Niebezpieczne mogą okazać się mokre liście - jeśli nasz pojazd nie będzie stabilny, ryzykujemy poślizgiem i kraksą. Kask rowerowy należy do niezbędnych akcesoriów kolarza, warto także zainwestować w ochraniacze na łokcie i kolana.
Dobrze też zwrócić uwagę na pogodę i odpowiedni do niej ubiór. Złota polska jesień to często rześkie poranki i ciepłe, słoneczne popołudnia, tymczasem listopadowe pluchy i poranne przymrozki wymagają od rowerzystów dużo więcej.
Czego nie nosić jesienią?
Ani na żadne wyprawy rowerowe - bawełnianych koszulek. Oczywiście, jeśli dojeżdżamy na rowerze do pracy czy do sklepu i zajmuje nam to jakieś 10 minut, taka koszulka nie sprawi nam kłopotu. Jeśli jednak wybieramy się w dalszą trasę, wyprawa ma być bardziej wyczynowa lub też tego dnia ma padać deszcz, bawełna szybko wchłonie pot lub wodę, ale ich nie odda. Mokra koszulka stanie się ciężka i w konsekwencji przez długi czas będziemy podróżować jak w zimnym i mokrym pancerzu. Przeziębienie murowane.
Na rower ubierajmy specjalnie do niego przystosowaną odzież. Jaką?
Jaka odzież sprawdzi się jesienią na rowerze?
Jako pierwszą warstwę wykorzystajmy bieliznę termoaktywną (wykonaną z włókien syntetycznych). Zapewni nam wygodę, dobre ogrzanie, wentylację, a jednocześnie nie będziemy się w niej pocić. Pamiętajmy przy tym, by rozmiar był odpowiedni (za mała będzie krępować ruchy, zbyt duża - powodować otarcia).
Druga warstwa - odpowiedzialna za oddychanie i izolację - to polar lub ocieplana bluza z szybkoschnącego materiału (ważne, aby ochronić przed wiatrem szyję i plecy), a na nogi ocieplane getry lub spodnie zwężane na dole.
I wreszcie trzecia warstwa, chroniąca przed złymi warunkami pogodowymi, to oddychająca i nieprzemakalna kurtka rowerowa z membraną izolującą od wiatru i deszczu. Dobrym rozwiązaniem jest również oddychający softshell.
Załóżmy wodoodporne buty, a ponieważ stopy mogą zmarznąć, zabierzmy ze sobą ochraniacze, a w trakcie jazdy zatrzymajmy się i wykonajmy kilka podskoków, przysiadów i innych ćwiczeń, aby poprawić krążenie w palcach.
Kiedy temperatura spadnie poniżej 10 stopni, pamiętajmy o rękawiczkach, ciepłych skarpetach (z dodatkiem wełny merino lub syntetycznych), uniwersalnej chuście chroniącej szyję i kark oraz opasce czy cienkiej czapce, która swobodnie zmieści się pod kaskiem.
Bluzka czy kurtka na jesienną przejażdżkę?
Podczas uprawiania sportu - także jazdy na rowerze - nasze ciało szybko się rozgrzewa. Jeśli mamy dylemat, czy na jesienną wyprawę zabrać bluzkę, czy kurtkę, odpowiedź brzmi: to zależy.
Pomyślmy najpierw, czy na rowerową wyprawę wybieramy się w teren otwarty, czy też do lasu. Wśród gęstych drzew będziemy mniej narażeni na podmuchy wiatru, może nawet uda nam się uniknąć niewielkiego deszczu. W tym ostatnim przypadku lepiej sprawdzi się bluza.
Inne kryterium to pogoda. W słoneczny wrześniowy dzień bluza (oczywiście z przedłużonym tyłem) powinna dobrze zdać egzamin. Jeśli jednak wiemy, że zbliżają się opady, weźmy wodoodporną, oddychającą kurtkę.
Ważną zasadą jest ubieranie się na cebulkę. Kurtkę rowerową potraktujmy jako trzecią warstwę naszego ubioru, którą zawsze możemy zdjąć i zwinąć do bagażnika czy kosza.