CIEKAWOSTKI
Hotel Best Western Grand będzie bardziej "eko". Wprowadza biodegradowalne słomki ze skórek jabłek
Nowa karta dań, pyszne desery, wnętrza kawiarni i rezygnacja z plastikowych słomek do napojów. Takie zmiany na jesień zapowiada restauracja Oranżeria oraz kawiarnia Klimt zlokalizowane w hotelu Best Western Grand w Kielcach.
Wraz z nadejściem jesieni szef kuchni restauracji "Oranżeria" Damian Domagała przygotował nową autorską kartę menu, w którym znalazło się kilka wyśmienitych dań, charakteryzujących się zaskakującym zestawieniem smaków, aromatów i kolorów. W karcie znajdą się nowe ciekawe zupy z zielonych, wyjątkowo zdrowych warzyw, drugie dania między innymi z owoców morza oraz królewskie desery. - Wśród nowości wyjątkowo zapowiada się nasz krem z topinamburu, jarmużu i selera naciowego na mleczku kokosowym. Polecam też krewetki smażone na maśle z sosem z ananasa. Nadal będzie można zamawiać też potrawy, do których stworzenia zainspirowała nas świętokrzyska tradycja jak choćby "biedok" z żołądków. Posmakował on naszym gościom, którzy poszukują inspiracji tradycyjna kuchnią - wyjaśnia Damian Domagała, szef kuchni hotelu Best Western Grand. Nowe jesienne menu będzie dostępne w restauracji już od 23 września.
Nowością w jesiennej karcie dań są znakomite desery. Prace nad recepturami oraz szkolenia trwały przez całe wakacje. Dzięki temu udało się stworzyć kolekcję niezwykłych łakoci dla łasuchów. Czasem przypominają pomarańczę, chociaż wcale nią nie są. Czasem kuszą malinowym wyglądem. Są lekkie, pełne soczystego smaku owoców, oparte na serkach i twarożkach. - Staraliśmy się ich nie przesłodzić, aby cukier nie zabijał w nich smaku innych wartościowych składników. Po raz pierwszy w historii naszej restauracji i kawiarni zaczęliśmy oferować tego typu desery. Nowoczesne, lekkie i bardzo atrakcyjne wizualnie - opowiada o swoim pomyśle Ewelina Tkacz, autorka słodkich kompozycji.
Nowe desery będą oferowane w restauracji, ale też w hotelowej kawiarni Klimt, która zostanie zmodernizowana. - Planujemy modernizację tego wnętrza, tak aby nabrało więcej charakteru, zaciekawiało, zapraszało do miłego spędzenia czasu, gwarantowało poczucie intymności gości. W tej chwili jesteśmy na etapie prac projektowych i jestem przekonany, że za kilka miesięcy to wnętrze będzie zupełnie inne, z nowymi tkaninami, lampami, tapicerką i tapetami. Fortepian, na którym każdy gość może zagrać oczywiście zostanie - zapowiada Piotr Dwurnik, prezes spółki Łysogóry, która zarządza hotelem.
Prawdziwą rewolucją w obu lokalach będą jednak słomki do napojów. - Nie chcemy tylko dyskutować o ekologii. Chcemy nadawać ton w ekologicznych trendach i być hotelem "eko". Na naszym dachu stoją już pszczele ule, a za kilka dni zastąpimy plastikowe słomki do napojów słomkami biodegradowalnymi, wykonanym ze skórek jabłek. Trochę inaczej się przez nie pije, trzeba się przyzwyczaić. Ale warto. Zużycie słomek w tak dużym hotelu jak nasz, jest w ciągu roku olbrzymie, dlatego powiedzieliśmy dość plastikowi i mikroplastikowi i ta zmiana następuje tu i teraz, a nie za kilka lat - dodaje prezes Dwurnik.