CIEKAWOSTKI
Chuligani
Co jest najpoważniejszym problemem w Polsce? Nie rosnący dług publiczny, nie katastrofalna sytuacja budżetu, nie nadciągająca złowieszczo szybko niewypłacalność ZUS.
Nie fatalny stan służby zdrowia, nie rosnąca z roku na rok emigracja ani zastraszające prognozy demograficzne. Głównym problemem Polski są kibice Ruchu Chorzów lejący się z Meksykanami. To im media i pan premier poświęcają najwięcej uwagi. Skoro tak, dorzucę i ja swoje trzy grosze. Oto dwie relacje zaczerpnięte z jednego z tygodników oraz Internetu:
Pan X pisze: "Już na początku podróży pociąg zaczęli opanowywać młodzi ludzie (...) Zaczął się horror. Sterroryzowani pasażerowie bali się odezwać. Zresztą do wagonów nie wchodzili ani kontrolerzy PKP, ani policjanci (…). Rozpoczęła się całonocna libacja alkoholowo-narkotykowa. Jechaliśmy w dymie marihuany i oparach alkoholu. Podpite ćpuny wpychały się do przedziałów, siadały na kolanach pasażerów, zabierały jedzenie i picie.. Jeden ćpun wypadł przez okno, co spowodowało zatrzymanie pociągu (...).”
Pani Y dodaje: "To było coś strasznego! Pociąg opanowali zwykli pijani, naćpani bandyci. Wpadali do przedziałów, ściągali ludziom walizki z półek, wybebeszali je dla zabawy (…). Dzikie wrzaski, oddawanie moczu przez okna, smród wódy i papierosów. Nikt z obsługi pociągu się nie pojawił. Na kolejnych dworcach nie uświadczyłeś policji. Po prostu horror. Dojechaliśmy do celu chyba tylko cudem".
Pewnie sądzicie Państwo, że tymi pociągami jechali kibole? Bandziory podobne do tych z Gdyni, których minister Sienkiewicz oraz premier Tusk chcą resocjalizować? I dziwicie się, że media o tym nie trąbiły? Nie rozpoczynały każdego wydania wiadomości od rozmów z przerażonymi pasażerami?
Nie dziwcie się. To nie byli kibole. Tymi pociągami jechali młodzi ludzie na tegoroczny owsiakowy Przystanek Woodstock. Przyświecało im hasło „Róbta, co chceta”, więc robili.
A może pan minister i pan premier powinni się zająć i ich resocjalizacją?
Tomasz Natkaniec